Koronowisurowe ferie

Będzie można odsapnąć trochę, zabrać własne dzieci na lodowisko, sanki itp. – nie wiem czy będzie zima:(

Po za tym muszę nadrobić własne życiowe zaległości.

Zacznę od razu, że polonistą jest się, nawet w wakacje, ferie i dni wolne. Koronawirus zrobił nowe dni wolne. A więc też wtedy, gdy przegląda się strony internetowe.  Muszę przyznać, że od jakiegoś czasu nie czytam komentarzy umieszczanych pod artykułami. Przyczyna? Dysortografia społeczna!!!!

koronawirus, ile słów można ułożyć z tych liter??

No właśnie ile ułożycie słów ze słowa KORONAWIRUS?

Oczywiście można kożystać ze słowników do scrabble i literaki…

Ja ułożyłam 1230:)

Rozumiem pisać każdy może, więc piszą, ale katować swojego wzroku nie mam zamiaru…

Jednak, kiedy czytam tekst na oficjalnej stronie firmy, sklepu internetowego, czy opis aukcji i widzę, że w jednym prostym wyrazie, przy wspomaganiu autokorektora w edytorze, ktoś potrafi zrobić (w prostym) wyrazie kilka błędów ortograficznych (nie mam na myśli literówki, czy braku polskich liter) to uważam, że chyba wymagam od moich uczniów zbyt wiele.

Czy można w wyrazie Chorzów zrobić 5 błędów?

Można!!!!

Twórczość grafficiarzy utwierdza mnie w tym przekonaniu ilekroć przechodzę obok osiedla.

Zastanawiam się jak zachęcić dzieci do poprawnego pisania…

W zeszłym roku, pozbierałam rzucane na lekcjach liściki między ławkami i oznajmiłam, że znam ich pismo, więc z łatwością mogę ocenić tę radosną twórczość rozrywkową.

Potraktuję liściki, jako dyktando -3 błędy ortograficzne i wstawiam pałę!

Przez ułamek sekundy zdawało mi się, że to wreszcie oduczy ich rzucania kartkami na lekcji, może zwrócą uwagę na poprawną pisownię, ale nasza klasowa Pani adwokat szybko uświadomiła mnie, że w tej klasie nie będzie to miało żadnego rezultatu.

„ Po pierwsze, nie czyta się cudzej korespondencji! Po drugie, niepodpisanej pracy nie wolno oceniać!  Po trzecie….” Kiedy Oliwia zawiesiła głos miałam wrażenie, za za chwile postraszy mnie trybunałem konstytucyjnym i procesem w w Strasburgu….

Co do szukania słów to coś takiego znalazłam: szukaj słów scrabble

Konkurs

Szkoła znalazła sponsora, który zakupił kilka nagród dla laureatów szkolnych konkursów.

Rada rodziców zaproponowała, by zorganizować z każdego przedmiotu jakiś konkurs.

Hm…. Jeśli z polskiego każę im napisać konkursowe wypracowanie, nagroda przypadnie jak zwykle Kubie z IV b, albo Kaśce z V a. Postanowiłam dać szansę innym uczniom.

Dlaczego ciągle  ci sami otrzymują nagrody, a cała reszta jest zniechęcona do udziału w konkursie jeszcze przed jego ogłoszeniem? Nie, tak nie będzie!

Postanowiłam ogłosić konkurs na ułożenie z liter wyrazu UKSZTAŁTOWANIE, jak największej ilości innych wyrazów. W liceum udało się ułożyć ponad setkę słówek.

Mam nadzieje, że nie znają POOCOO.PL

Swoją drogą to dziwne, że z liter SCRABBLEMANIA można ułożyć tyle słów.

Zobaczymy jak pójdzie teraz…

Żeby nie było, że ciągle rozpisuję się o uczniach to teraz będzie trochę o tym, co  dzieje się w pokoju nauczycielskim.

Sandra to nowy nabytek ciała pedagogicznego w naszej szkole.   Bardzo młoda, świeżo po studiach, uczy w naszej szkole muzyki i plastyki. Powiedzmy, że słabo radzi sobie z dziećmi, znaczy nie wykazuje żadnego talentu pedagogicznego.

Z krótkiego wywiadu środowiskowego to najbardziej znienawidzona w naszej szkole osoba przez… rodziców uczniów. Dlaczego???

Jest długa przerwa, akurat mam dyżur na drugim piętrze. Podbiega do mnie Oliwia i podaje mi swój zeszyt z muzyki, otwarty na ostatniej lekcji.

„Pani Sandra prosi, żeby Pani przyszła do niej po przerwie.” Już miałam rzucić, że po przerwie jest lekcja, ale mój wzrok utkwił na czerwonym wpisie pod tematem. „ Córka śpiewa na lekcji”.

Prawie wybuchnęłam śmiechem, bo taki wpis w zeszycie z muzyki nadaje się tylko do rozesłania po Internecie, by inni mogli się pośmiać.

Wyjątkowo nie lubię tej rudej małpy, więc postanowiłam iść do niej natychmiast i nie czekać do dzwonka. – A kiedy ma śpiewać, jak nie na muzyce???? Na matmie???- w duchu pomyślałam sobie, że teraz wiem, czym Sandra zasłużyła sobie na taki brak sympatii ze strony rodziców.

Na koniec. Jeśli uczycie się grać w SCRABBLE albo LITERAKI polecam kurs gry ze strony https://slownikdogier.pl

Profesor Miodek padłby trupem!

Jak świat światem, w języku istniały zawsze różnego rodzaju dialekty, które w zależności od regionu kraju wyróżniały mieszkańców Kaszub, Podhala i Śląska.

Jednak w szkole wymagano poprawnej polszczyzny, zarówno w wypowiedziach ustnych, jak i pisemnych.

profesor miodek:-)

Dziś w szkole usłyszeć można tylko jeden dialekt -„ młodzieżowy”, który często posiada nieokreślone pochodzenie słowotwórcze. Profesor

Miodek padłby trupem, gdyby mu przyszło zmagać się z lekcjami we współczesnej szkole! Na przerwach nie upominam uczniów, słysząc typowe dla ich dialektu urywane wyrazy: „spox”, „dzięks”, „nara”, „ziom”.

W wypracowaniach podkreślam te wyrazy czerwonym długopisem! Na luźnych lekcjach często proponuję klasom grę w scrabble. Mamy planszę i literki, lecz aby każdy mógł wziąć udział i wykazać się znajomością słówek, gramy na innych zasadach.

Wywołuję uczniów, wyciągają z woreczka losowo 7 liter i muszą ułożyć z nich wyraz. Najdłuższe słowo położone na planszy gwarantuje ocenę bardzo dobrą.  Sęk w tym, że ich młodzieżowy dialekt wyróżnia się bardzo krótkimi wyrazami. Tym sposobem, na planszy, zwykle pojawia się nie więcej, niż 4 litery.

Trzeba przyznać, że mam w każdej klasie kilka „perełek”, które potrafią z siedmiu wylosowanych literek ułożyć ośmioliterowy wyraz. Z radością wpisuję wtedy, pękatą piąteczkę do dziennika.

Najpopularniejszym jednak wybrnięciem z opresji, dla większości moich”Miśków”, jest do wolnej literki „o”przykleić „k” lub odwrotnie. Ile pojawia się radości w oczach takiego „Miśka”, który z prawie niemożliwego do ułożenia zestawu układa słowo „OK”. Nigdy jednak nie zapomnę, kiedy po długim namyśle do słowa „OK”,  Adaś dopisał kolejne dwie literki „OB”. Na pytanie: co znaczy „OKOB”?

Odpowiedział śpiewająco tekstem sloganu reklamującego tampony: „ OK! OB”, a klasa mu zawtórowała chórem „ Każdy dzień jest Twój, kiedy Always masz”!

Nie ma jak pouczający wpływ telewizji w życie nastolatków…

Od drugiej strony katedry – geneza

Jestem nauczycielem języka polskiego i od kilkunastu lat pracuję w Szkole Podstawowej.

Ten blog poświęcony będzie mojej pracy, ale z zupełnie innej perspektywy, niż by się wydawało…Bez narzekania, bez marudzenia i bez moralitetów. OBIECUJĘ!

Każdego dnia pracy z młodzieżą doświadczam radosnego oświecenia, że spotkać mnie tam może jeszcze wiele… Nie chodzi tylko o uczniów, ich rodziców, ale także o ciało pedagogiczne, które często wydaje mi się zupełnie, nie z tej Ziemi…

Na tym blogu, pragnę podzielić się z Wami, tymi najradośniejszymi historiami, jakie przychodzi mi każdego dnia przeżywać w szkole.

Jeszcze godzinę temu byłam blondynką, dzięki moim uczniom mam na głowie ciemną kawę…Jak do tego doszło? Otóż… Przyczyniła się do tej decyzji moja najcudowniejsza klasa VI a. Przygotowywałam ich do sprawdzianu kompetencyjnego już od tygodnia. Opracowałam serię możliwych pytań, podobnych do tych, jakie otrzymają na teście próbnym. Był to jeden tekst, z pytaniami do niego, wiersz do analizy i dwa wypracowania na zadany temat. Jednym z zadań był kilku zdaniowy opis nauczyciela języka polskiego. Celowo kazałam im pisać o mnie, by mogli popracować nad swoimi obiektywnymi i subiektywnymi spostrzeżeniami. Wieczorem usiadłam w fotelu i zaczęłam czytać ich wypracowania na mój temat…” Moja pani od polskiego jest jasnom blądynką”, „ Pani to blądi z niebieskimi oczami”- to były najczęściej powtarzające się zdania w moim opisie. Ręce opadły mi do samej podłogi. Następnego dnia ogłaszam wszem i wobec, że jestem blondynką przez „o n” i pytam: „Dlaczego 90% klasy zrobiło w tym wyrazie błąd ortograficzny?”. Wówczas, jak zawsze w chwilach konsternacji, wstaje Oliwia ( daję głowę to przyszły prawnik) i prosto z mostu odpowiada, w imieniu wszystkich uczniów: „Gdyby miała pani inny kolor włosów byłoby prościej”.

W tym momencie postanowiłam, że ułatwię im życie. Pozbyłam się blond kosmyków. Nie potrafię się doczekać chwili, kiedy jutro po dzwonku wejdę do VI a. Nawiasem mówiąc, korzystnie mi w tym kolorze i jestem wdzięczna tym moim „Miśkom”, że mnie tak urządziły.